11.


"Gwiazdy zgasną, zanim cię zapomnę"


Słońce  już dawno zaszło nad jastrzębskim miastem. Siedziałeś wraz z  blondynką na bujanej ławce zawieszonej na balkonie i wpatrywałeś się w jej szmaragdowe oczy. Lubiłeś jej słuchać, lubiłeś z nią przebywać. Ta znajomość coraz bardziej cie pochłaniała, a ostatnie tygodnie z nią  były naprawdę wyjątkowe, coraz częściej łapałeś  się na tym, że chciałeś skradać jej całusy, chciałeś trzymać jej drobną dłoń. Ania naprawdę miała na ciebie zbawienny wpływ. Przy niej zapominałeś o dawnych demonach i to było dla ciebie w tej chwili najważniejsze.
- Jak przygotowania do wielkiego dnia? - spytała zerkając na ciebie
- Idą całkiem nieźle, jutro poznasz Miśka. - zaśmiałeś się na myśl o swoim przyjacielu - Może mieć głupie teksty więc się nie przestrasz. - ostrzegałeś, czym rozbawiłeś wyraźnie blondynkę.
- Myślę, że nie ma  na to szans. Ale to chyba fajne, mieć urodziny w ten sam dzień, co twój najlepszy przyjaciel. - przytaknąłeś jej
- To prawda. Ogólnie Michał  dla mnie sporo zrobił,  cieszę się, że możemy świętować razem. - stwierdziłeś - Jest tak ciepło, co powiesz na jakiegoś drineczka? Przed urodzinami mam całą lodówkę  różnych napoi procentowych. - poruszyłeś charakterystycznie brwiami  i wyciągnąłeś dłoń do dziewczyny. Anna chwyciła ją bez wahania i poszła wraz z tobą do wnętrza mieszkania. Obserwowała cię uważnie gdy przyrządzałeś wam dwa kolorowe drinki. - Proszę moja droga.
- Spróbujemy, co ci tutaj wyszło. - zanurzyła usta w szklance, a ty zauroczony wpatrywałeś się w jej delikatną twarz rozkoszującą się twoim napojem  - Dobre - wymruczała zadowolona. 
- Czyli mogę być z siebie dumny. - patrzyłeś na nią przez dłuższą chwilę sącząc swój drink. Czułeś jak alkohol powoli rozluźniał twoje mięśnie,  oparłeś się obok niej o blat kuchenny i delikatnie splotłeś wasze dłonie.  - Cieszę się, że cie poznałem. - szepnąłeś cicho i założyłeś jej kosmyk włosów za ucho.
-  Z wzajemnością. - dziewczyna się promiennie do ciebie uśmiechnęła, to sprawiło, że  nie potrafiłeś dłużej siebie powstrzymywać, jej uśmiech działał na ciebie jak magnes. Zanurzyłeś się w jej miękkich wargach przyciągając ją zdecydowanym ruchem do siebie, wasze języki łączyły się we wzajemnym tańcu, czułeś  jak jej rozgrzane palce przyjemnie bawią się twoimi przydługimi włosami. Zjechałeś dłonią na jej pośladki i delikatnie uniosłeś do góry, blondynka oplotła cię swoimi nogami, a ty starając się nie odrywać  choćby na chwilę od jej warg skierowałeś się w stronę sypialni. Widziałeś w jej ślicznych oczach blask, blask, który przekonywał cię, że robisz dobrze, że to ktoś komu zależy, że to ktoś kogo potrzebujesz, że to ktoś kogo pragniesz. Zsunąłeś z jej ciała sukienkę, a ona pozbyła się twojej koszuli, zrzucając ją  gdzieś w kąt pokoju.  Muskałeś jej rozpalone ciało wilgotnymi wargami. Widziałeś jak przemykała oczy, odczuwając wyraźną przyjemność. Każdy twój gest wprawiał w drżenie jej ciało, mimo że za oknem było  około 30 stopni.  Pozbywałeś się stopniowo resztek waszych ubrań, by po chwili złączyć wasze ciała.  Jeździłeś dłońmi  po jej gładkiej opalonej skórze, doprowadzając ją  do jeszcze większej rozkoszy.  Twoje imię głośno rozbrzmiewało w małym pomieszczeniu, czułeś jak jej kolorowe paznokcie wbijają się w twoją skórę. Odczuwałeś ogromną satysfakcje, widząc jak na jej twarzy maluje rozkosz. Patrząc teraz na jej cudowne ciało,wyginające się w twoje pościeli, wiedziałeś, że tej nocy na pewno nie będziesz żałował. 




***


Podparty na dłoni obserwowałeś  śpiącą blondynkę. Jej nagie ciało było przykryte skrawkiem pościeli. Była piękna gdy tak niewinnie spałą w twoim łóżku. Miałeś wrażenie, że jest twoim prywatny aniołem, który pojawił się z nieba, żeby cię uratować. Uratować przed cieniem tej bardzo złej miłości, od którego nie potrafiłeś uciec.
- Jesteś wyjątkowa. - gładziłeś dłonią jej policzek, nagle jej powieki się podniosły, a szmaragdowe tęczówki  się w ciebie wpatrywały z ogromem szczęścia w nich ukrytym.
- Wszystkiego najlepszego. - wyszeptała muskając twoje wargi. 
- Jesteś moim najlepszym prezentem. - powiedziałeś jeżdżąc dłońmi po jej aksamitnym ciele, widziałeś jak bardzo była zaskoczona tymi słowami. Nagle jej oczy się powiększyły i pośpiesznie spojrzała na zegarek.
- Cholera godzinę temu miałam być w pracy!  - mruknęła i poderwała się szybko z łóżka
- Wiesz... Jak już cię tam  nie ma ... Możesz zostać. - stwierdziłeś, blondynka się cicho zaśmiała i zmierzwiła twoje włosy.
- Chciałabym zostać tu tylko z tobą, ale  muszę za coś żyć. - westchnęła smutno.  - Gdzie są moje ubrania. - musisz przyznać, że odnalezienie ich faktycznie nie było łatwe.
- Dobra... Odbijemy sobie wieczorem. - westchnąłeś zrezygnowany i również podniosłeś się z łóżka, zarzucając na siebie pierwsze lepsze spodenki.  Zmarszczyłeś brwi słysząc dzwonek do drzwi.
- Chyba nie będziesz się nudził - powiedziała rozbawiona Ania. Poszedłeś do drzwi i otworzyłeś je nie zaglądać nawet w wizjer.
- Wszystkiego najlepszego! - popatrzyłeś na bruneta, który stał z kolorową torebką na prezenty i małą walizką .
- Nawzajem. - zaśmiałeś się i zaprosiłeś go do środka - Aż tak się stęskniłeś, że musiałeś przyjechać z samego rana ?
- Oczywiście, ale... twoje włosy?  Nie mówi tylko, że wróciła.... -   uśmiech z twojej twarzy momentalnie zniknął. Doskonale wiedziałeś o kim mówił. Mówił o kobiecie, która z wielkiej miłości stała się największym koszmarem. Nagle z sypialni  wyłoniła się blondynka, w równie zmierzwionych włosach co ty. Patrzyłeś na  zaskoczoną minę Michała i zmieszanie twojej towarzyszki.
- Anka. - wyciągnęła dłoń  w jego stronę.
- Michał, miło mi poznać. - przewróciłeś oczami gdy Bicek posyłał jej jeden ze swoich najbardziej urokliwych uśmiechów - Widzę, że Tomeczek już dostał swój prezent. - Ania lekko się zaczerwieniła zawstydzona,  a ty miałeś ochotę porządnie trzepnąć mu w głowę.
- Musze już iść, do zobaczenia potem kochanie.  - skradła ci całusa - Widzimy się wieczorem. - rzuciła Michałowi i zniknęła za drzwiami.
- Woooooow!  Musze usiąść z wrażenia.  - brunet usiadł na krześle i podparł się na dłoni. - Tomaszu gratuluję!  - zaczął ci klaskać, popukałeś mu w głowę i pokręciłeś głową.
- Przestań się wygłupiać. Poznałeś już Anię. - stwierdziłeś z uśmiechem.
- No Ania... Ania do ruchania. - Michał pokiwał głową za to ty chłodno  zmierzyłeś go wzrokiem. - Co tak patrzysz? Prawdę mówię. Nie kochasz jej.
- Ty mi będziesz mówił o miłości? No prawdziwy ekspert! - zakpiłeś
- Co innego spać z laskami, gdy wiedzą, że są na chwilę, a co innego, gdy myślą zupełnie inaczej. To drugie jest nie fajne stary. - rozłożył ręce, westchnąłeś ciężko i usiadłeś naprzeciw niego.
- Przecież wiesz, że ja nikogo nie chce krzywdzić. Lubię ją, pomaga mi, przy niej ... Wszystko ma jakoś sens, w  końcu.  - spuściłeś głowę.
- A co z Tośką? - słysząc imię brunetki, twoje serce momentalnie przyspieszyło, a ty nie miałeś pojęcia co się dzieje. Jeszcze kilka chwil temu, delektowałeś się smakiem Ani i było ci przy niej dobrze... Nie myślałeś o tych ciemnych oczach wpatrujących się w ciemnie intensywnie  i rozpalających ciebie samym swoim spojrzeniem.
- Przeszłość. - mruknąłeś
- Nie widać, stary zastanów się w co ty brniesz. Najpierw zamyka się jeden rozdział, by wchodzić w drugi...
- Czyżby? - uniosłeś do góry brew
-  Daj już spokój Tomek. Chce ci pomóc. - stwierdził z jakąś dziwna nostalgią w głosie. Może niepotrzebnie mu przypominałeś?
-  Dobra, dosyć tego pierdolenia o laskach! Csik? - uśmiechnąłeś się niego i poklepałeś go po ramieniu.
-  Wiesz, czego potrzeba mężczyźnie Tomaszu, -  parsknąłeś śmiechem i podszedłeś do biurka by uruchomić komputer. Cieszyłeś się, że ponownie go widziałeś.



***


Podkręciłeś muzykę, wybrzmiewającą z komputera stojącego na biurku. Spojrzałeś na Miśka, który siedział przy stole i śledził wzrokiem Anię.  Przewróciłeś oczami, gdy po raz kolejny słuchałeś marudzącego Bicka,że chciałby już się napić, ale czekałeś jeszcze na kilku znajomych. Blondynka słuchała jego marudzenia ze spokojem i rozstawiała kieliszki.
- Jeszcze tylko  Janka brakuje.  - powiedziałeś z nadzieją, że niedługo się już pojawi. Nie chciałeś zaczynać urodzinowej  imprezy bez swojego brata.
- Możemy pogadać? - popatrzyłeś na Anię, która miała niepewną minę.  Odszedłeś z nią na bok i popatrzyłeś na nią zaciekawiony.
- Słucham? -  spytałeś, choć przeczuwałeś o co może chodzić.
- Żałujesz tego co między nami się stało? Nie mieliśmy okazji porozmawiać rano. - zmarszczyłeś brwi, byłeś trochę zaskoczony jej pytaniem  - Jeśli chcesz możemy zapomnieć...
- Nie chcę zapominać. - powiedziałeś chwytając ją mocniej za rękę. - Nie ma opcji, że chciałbym za zapominać o kimś dla mnie ważnym. Myślę nawet, że powinniśmy...
- O kurwa!  - wyrwało się twojemu przyjacielowi. Odwróciłeś szybko głowę i patrzyłeś jak stał przy otwartych drzwiach, w  których stał Janek obejmując w tali doskonale znaną ci brunetkę....  Szklanka z colą, którą trzymałeś w ręku  rozprysła się na podłodze na małe kawałeczki. Ty po raz kolejny nie mogłeś złapać tchu. Patrzyłeś na swojego brata, który z uśmiechem witał się z Michałem. Potem skierowałeś wzrok na nią, była ubraną w zwyczajną zwiewną sukienkę, twoją ulubioną.... Miała na sobie delikatny makijaż... Tak jak lubiłeś najbardziej. Była piękna.... Nagle wasze spojrzenia się spotkały, czas się zatrzymał, a ty bez reszty przepadłeś w tych cholernych czarnych tęczówkach Tomaszu...

________



Hej, po dłuższym czasie witam u Tomeczka! 
Trochę się podziało tam u góry. :D 

Studia mi się powoli kończą więc będę miała więcej czasu dla was. <3 
POZDRAWIAM !!!

Paulka

1 komentarz:

  1. Woow co tam się wydarzyło :O Tomek z Anią - świetna wiadomość �� aż tu nagle znowu pojawia się Tośka i pewnie wszystko się skomplikuje :/ nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ��

    OdpowiedzUsuń

Uwaga!

Opowiadanie jest fikcją. Wydarzenia w nim przedstawione nie miały nigdy miejsca.

Obserwatorzy