12.


 
"Potem w innych kobietach szukałem podobnego uczucia, myśląc, że odnajdę tamten dotyk, smak lub chociaż zapach; jej zapachem mógłbym się sycić całą noc, jak dzikie zwierzę. (..)Wszystkimi byłem zachwycony, ale ciągle pozostawał jakiś niedosyt."





Snułeś szarymi tęczówkami po jej smukłym opalonym ciele, patrzyłeś jak przeczesuje dłonią ciemne włosy i z perlistym uśmiechem podaje dłoń Michałowi.  Jest tak cholernie piękna, że twoje ciało wariuje na jej widok. Podnosi na ciebie ponownie swoje czarne niczym noc oczy, widzisz jak przez jej twarz przemyka nikły uśmiech. Momentalnie spuszczasz głowę, gdy twój brat przyciąga ją bliżej siebie i szepcze jej coś do ucha.
 - Jak to się nie znamy?! Nie rób sobie jaj. - spojrzałeś na zdezorientowanego Michała.
- Ah tak przepraszam, widzieliśmy się kiedyś na meczu z Katowicami. - posłała mu niewinny uśmiech.
- Co?! - atakujący wrzasnął. Ty za to  uśmiechnąłeś się cwaniacko  widząc jego reakcje. Byłeś pewny, że za chwilę ją zdemaskuje, pewność siebie uciekała z niej z każdą kolejną sekundą. 
- To dziewczyna twojego brata? - usłyszałeś cichy szept. Spojrzałeś zaskoczony na blondynkę, która mierzyła wzrokiem brunetkę. Dziwnie się poczułeś słysząc to określenie. Przecież Janek nie mógł być z twoją Tośką, nie mógł składać w taki sam sposób pocałunków na jej aksamitnej skórze, nie mógł tulić w nocy jej ciała do siebie, nie mógł jej szeptać do ucha, że jest dla niego ważna, nie mógł robić niczego w taki sposób, jak ty to robiłeś.  Ania lekko odchrząknęła, dając ci znak, że czeka na twoją odpowiedź. Nagle dotarło do ciebie, że jeśli Filip zaraz wszystko wygada, odbije się to też na tobie, ponieważ blondynka nie ma pojęcia o istnieniu Antoniny. A co jeśli pomyśli sobie, że jest kimś zamiast?
- Koleżanka. -  odpowiedziałeś jej z udawanym uśmiechem - Michaś nie pamiętasz? Widzieliśmy Tosie na meczu. - położyłeś dłoń na jego ramieniu i spojrzałeś znacząco na przyjaciela. Michał tylko prychnął i ci przytknął.
- Pamiętam, dziwne tylko, że panna Antonina mnie nie zapamiętała. - mruknął z wyczuwalną ironią.
- Nie każda musi ciebie pamiętać Bicuś.  - uśmiechnąłeś się krzywo - Miło was widzieć.  - zwróciłeś się w stronę Janka i Tośki.
- Wzajemnie. Wszystkiego najlepszego chłopcy, tutaj  macie małe prezenty dla was ode mnie i Janka. - ode mnie i Janka..... Nie mogłeś uwierzyć w to co słyszysz... Czyżby faktycznie byli razem?  Jeśli tak to będzie dla ciebie totalna katorga.
- Dziękuję. - mruknąłeś - A właśnie, chciałem wam kogoś przedstawić. Kochanie pozwól. - wyciągnąłeś dłoń w stronę Anny, która wnikliwie was obserwowała, dziewczyna chwyciła twoją dłoń i podeszła bliżej, a ty  mocno ją do siebie przytuliłeś - Moi drodzy poznajcie Anię, moją dziewczynę. - musnąłeś wargami jej włosy.  Blondynka obdarowała cię zdumionym spojrzeniem, a  ty tylko puściłeś jej oczko, w końcu to o tym chciałeś jej powiedzieć zanim Michał wam przerwał.
- W końcu kogoś sobie znalazłeś. - zaśmiał się twój brat. - Janek, twój przyszły szwagier. - uścisnął jej drobną dłoń.  Obserwowałeś z uwagą brunetkę, która ze sztucznym uśmiechem przedstawiła się z blondynką. Miałeś wrażenie, że jej się nie podoba to w jaki sposób obejmowałeś swoją dziewczynę. Postanowiłeś jednak  nie zwracać uwagi na postawę Tośki i zaprosiłeś wszystkich do stołu. Ona już nie powinna cię obchodzić, skoro w twoim życiu był ktoś inny.
Kolejne  kieliszki przezroczystego alkoholu były wlewane do twojego gardła w rytm głośnego sto lat. Patrzyłeś jak Tośka rozmawia o czymś z Anią, sącząc przy tym kolorowego drinka. Korciło cię, żeby posłuchać  z czego tak się śmieją. Nie czułeś  się zbyt komfortowo wiedząc,  że  brunetka może twojej dziewczynie naopowiadać różnych bzdur.  Nie chcąc   o tym dłużej myśleć wyszedłeś na balkon, przemykając za sobą drzwi. Głośny gwar muzyki trochę przycichł, a ty ze spokojem oparłeś się o  nagrzaną słońcem barierkę. Szum w głowie spowodowany dużą ilością wypitego alkoholu powoli ustępował, patrzyłeś przez szybę jak twój brat prosi do tańca blondynkę, a ona  chwyta jego dłoń, śmiejąc się wesoło z tego co do niej mówił. Cały czas miałeś w głowie jego przeprosiny za przyprowadzenie Tośki. I to jego tłumaczenie, że chciał byście się lepiej poznali. Przecież wy się znaliście, aż za dobrze.
- Tomasz Fornal ma dziewczynę, kto by się spodziewał. -  usłyszałeś znajomy głos. Popatrzyłeś na brunetkę, która uśmiechała się do ciebie ironicznie. Podeszła bliżej i oparła się obok ciebie o balkon. Chłodny wiatr rozwiewał jej włosy, zabierając przy tym trochę zapachu jej cudownych perfum, które przyjemnie drażniły twoje nozdrza, dokładnie w ten sam sposób co kiedyś. Zaciągnąłeś się jeszcze mocniej tą słodką wonią i przymknąłeś delikatnie oczy, walcząc sam ze sobą, by zachować  odstęp od brunetki. Antonina z rozbawieniem ci się przyglądała, po czym odpaliła jagodowego papierosa.
- Nie rozumiem czemu cię to tak dziwi Tosiu? -  spytałeś zerkając na nią kątem  oka.  Brunetka wypuściła z ust chmarę dymu.
- Ależ nic mój drogi Tomeczku. W końcu przecież dla ciebie prawdziwa miłość jest najważniejsza. - prychnęła. 
- Miłość to zbyt demoniczne  i destrukcyjne uczucie. - mruknąłeś  - A ona jest aniołem. - słysząc to Tośka głośno się zaśmiała.
- Mam rozumieć, że jestem twoim osobistym demonem? -  spytała świdrując cię swoimi  ciemnymi oczami. 
- Żebyś wiedziała... I to cholernie kuszącym. - miałeś wrażenie, że mówisz za wiele. Jednak słowa z twoich ust wypadały same, nie potrafiłeś ich w żaden sposób kontrolować. Brunetka zerknęła za okno i zgasiła papierosa o jasne płytki.  Zrobiła kilka kroków w bok i oparła się o chropowatą ścianę bloku. Wiedziałeś, że  chciała się ukryć przed twoimi przyjaciółmi. Założyła kosmyki ciemnych włosów za ucho i przegryzła różową wargę. Jeździłeś mglistymi tęczówkami po jej długich opalonych nogach wystających z czarnej spódnicy.  Stanąłeś naprzeciw niej, opierając się dłonią o ścinę tuż przy jej głowie.
- I co teraz zrobisz? - uniosła do góry brew i przyjechała palcem po twoim torsie zahaczając o guziki koszuli - Pamiętasz jak podobna koszula straciła guziki? 
- Tamtej nocy nie da się zapomnieć. - szepnąłeś jej do ucha. Ona uniosła kąciki ust do góry, patrzyła na ciebie, a w jej ciemnych tęczówkach odbijał się zachód słońca.
- Dlaczego mi dzisiaj pomogłeś? - spytała zaciekawiona
- Nie chce afer na własnych urodzinach. - mruknąłeś. Chłonąłeś  widok jej ślicznej  twarzy. Była tak bardzo piękna i kusiła cię niesamowicie,  dzieliło was tylko kilka centymetrów. Czułeś jej ciepły oddech na swojej skórze.
- Dziękuję. - powiedziała i położyła dłoń na twoim sercu - Dalej tak szybko bije na mój widok. - uśmiechnęła się do ciebie . Miałeś wrażenie, że jest z tego powodu niezwykle szczęśliwa.
- Szkoda, że twoje dla mnie nigdy nie biło. - dodałeś cicho.
- Czasami myślisz, że wiesz wszystko.... Ale to tylko pozory Tomeczku. - opuściła wzrok. 
- Co to znaczy? - zmarszczyłeś brwi.
- Nic, muszę wracać do Janka. - chciała odejść, jednak ty zablokowałeś jej wyjście drugą ręką. Nachyliłeś się nad nią niwelując przestrzeń między wami do kilku milimetrów. 
-  Jesteś z nim? - jej zapach coraz bardziej mieszał ci zmysły, czułeś jak smukłe palce brunetki wtapiając się w twoje włosy.  - Czemu ty tak na mnie działasz...  - Czułeś jak dziewczyna się do ciebie zbliża.
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego Tomuś. - musnęła twój policzek rozpalonymi wargami, delikatnie, niby przypadkowo zahaczając o kącik twoich ust. I wróciła do środka puszczając ci przy okazji oczko. Westchnąłeś odprowadzając ją wzrokiem. Nagle otrzeźwiałeś.  Przecież masz dziewczynę, co ty do cholery wyprawiasz Tomaszu. Co ta brunetka z tobą robi. Dlaczego wciąż się tobą bawi. Za każdym razem mówisz sobie, że to ostatni raz, a potem ona wraca,  a ty zatracasz gdzieś  przy niej swój rozum. Byłeś wobec niej bezsilny Tomaszu. 


***


Po wczorajszej szalonej nocy został już tylko niewielki kac i   kilka rozmazanych wspomnień, o których nawet nie chciałeś myśleć. Na szczęście nikt nie zauważył wczoraj waszego wyjścia na balkon. Podziękowałeś miłej pani w Coście za dwie kawy i podałeś jedną przyjacielowi, kierując się wraz z nim w stronę samochodu.  Michał szedł obok ciebie i nad czymś nieustannie myślał. 
- Tomek, bo ja nie rozumiem. - upił łyk kawy - Po jakiego chuja ty mi wczoraj kazałeś ściemniać? 
- Ania nic nie wie o Tośce, nie chciałem by dowiedziała się w taki sposób.... Wole jej kiedyś sam powiedzieć, że był ktoś dla mnie ważny... - Filip pokiwał  głową.
- No ok, ale co z Jankiem? - spojrzał na ciebie  świdrując cię błękitnymi tęczówkami.  - Przecież jakbyś mu powiedział prawdę, to on dałby sobie z nią spokój, a tak  miesza mu w głowie.
- Próbowałem, ale on cały czas jej broni. - westchnąłeś bezradnie.
- Bo nie zna całej prawdy, myśli, że jej nie lubisz, bo masz uraz do brunetek. - prychnął.  Wiedziałeś, że miał rację, jednak było ci niezwykle ciężko przyznać się Jankowi do tego kim była dla ciebie Tosia.
- A co myślisz o jej przeprowadzce?  - spytałeś. Sam nie wiedziałeś co masz o tym myśleć, miałeś nadzieję, że może Misiek ma jakiś sensowny pomysł na to, po co ona właściwie się tu przyniosła. Chyba nie po to, by cie tylko dręczyć.
- Moim zdaniem to nie jest przypadek. Nie wiem o co jej chodzi, ale musi w tym coś być, że ona jest blisko ciebie.... Tośka robiła miliony dziwnych rzeczy, ale nie takich.  - powiedział opierając się o twój samochód. Popatrzyłeś na niego jak na ostatniego kretyna. To było nierealne. Ty dla Tośki byłeś nikim, nie mogła się tu przenieść tylko i wyłącznie ze względu na ciebie. - O wilku mowa.
-  Cześć.  - usłyszałeś melodyjny głos. Popatrzyłeś na brunetkę, która stanęła naprzeciw was, chowając dłonie do kiszeni jeansowych spodenek. 
- Ładny teatrzyk wczoraj odstawiłaś.  - stwierdził Bicek, upijając łyk kawy.
-  Ty też jesteś niezłym aktorem Misiu. - puściła  mu oczko - A co u twojej dziewczyny Tomeczku? -  zwróciła się do ciebie.
-  W porządku. - mruknąłeś mało przyjemnie i odwróciłeś wzrok.
- Zapomniałam ci wczoraj powiedzieć, masz bardzo ładny balkon, te lampki i huśtawka. Jestem pewna, że spędzasz z nią tam miłe chwile. -  uśmiechnęła się cwaniacko, a ty znieruchomiałeś przypominając sobie jak blisko ciebie była wczoraj brunetka. Wciąż czułeś na sobie  dotyk jej słodkich warg.... Na to wspomnienie przeszedł cię przyjemny dreszcz. Nie mogłeś pozwolić, by jej obecność znowu tobą zawładnęła, nie dasz jej tej satysfakcji.
- Pewnie robili wiele ciekawych rzeczy. - stwierdził twój przyjaciel z cwanym uśmieszkiem. Tośka nagle pobladła.
- Spałeś z nią? - spytała zaskoczona.
- Żeby tylko. - Filip machnął ręką rozbawiony, przy czym nieopatrznie trącił twój kubek z  kawą. Patrzyłeś jak brązowy napój ląduje na twojej śnieżnobiałej koszulce.
- Cholera! - wymsknęło ci się. Spojrzałeś na swoje ubranie, a potem zerknąłeś kątem oka, na druga koszulkę leżącą na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle do głowy wpadł ci głupi pomysł. Podałeś Michałowi swój kubek, ściągnąłeś z siebie koszulkę i odwróciłeś się  plecami do Tośki sięgając po zastępczy t-shirt.  Brunetka rozbieganym wzrokiem patrzyła na ślady paznokci na twoich plecach, które były pamiątką po namiętnej nocy z blondynką. Naciągnąłeś na siebie bluzkę i odwróciłeś się w stronę przyjaciół. - Chyba masz odpowiedź Tosiu. - zaśmiałeś się szyderczo.
- Czy.... - zawiesiła głos - Jest lepsza?
- Nieziemska, przy niej zapomniałem, że istniejesz. - powiedziałeś zgodnie z prawdą. Ona natychmiast uciekła gdzieś wzrokiem.
- Muszę już iść.... - odprowadziłeś ją wzrokiem z triumfalnym uśmiechem. Tym razem to ty wygrałeś waszą małą potyczkę. W końcu ta dziewczyna nie będzie tobą rządzić.  Patrząc na oddalającą się postać Tosi, czułeś wbite w ciebie niebieskie tęczówki atakującego. Przeniosłeś na niego swoje spojrzenie.
 - Dzieciaki. - skwitował i pokręcił głową.
- Oj nie marudź. Przynajmniej ma za swoje.  - stwierdziłeś otwierając drzwi o samochodu. - Wsiadaj, zabieram cię na najlepsze burgery w Jastrzębiu. - powiedziałeś wesoło.  Po tym jak udało ci się dociąć brunetce, twój humor się znacznie poprawił. W końcu udało ci się z nią wygrać, w końcu to ty byłeś lepszy. Może to faktycznie było głupie i dziecinne, ale byłeś z siebie dumny. Nikt nie będzie robił sobie z ciebie prywatnej zabawki Tomaszu. Nigdy więcej. 



_______



Witajcie kochani!
Pojawiam się z nowymi przygodami Tosi, Tomka i reszty.  Co myślicie o zachowaniu głównych bohaterów?   No i co tak naprawdę łączy Janka z Tośką? Jakieś pomysły? Powiem Wam, że ja już mam na nich pewien pomysł. :)
POZDRAWIAM !!!
Paulka

1 komentarz:

  1. Janek się w tańcu nie pierdoli XD Przyszły szwagier jestem, elo XDD Kocham typa <3 Tośka ma za swoje i dobrze, a akcja z koszulką przezajebista! Ten rozdział to w ogóle genialny jest <3333

    OdpowiedzUsuń

Uwaga!

Opowiadanie jest fikcją. Wydarzenia w nim przedstawione nie miały nigdy miejsca.

Obserwatorzy